Treść strony

Podaruj nam 1,5 procent swojego podatku

 

W rytmie „Kubarytmów”. Zajęcia ruchowe dla osób z niepełnosprawnością wzroku - Anna Grądek

„Sport to zdrowie”, „By schudnąć wystarczy mniej jeść i więcej się ruszać”. Takie i wiele podobnych określeń otacza nas w każdym momencie naszego życia. Tego typu hasła znajdują się na bilbordach, na okładkach magazynów i wybrzmiewają z radia i telewizji. Idea popularyzacji aktywności fizycznej jako remedium na wszystkie problemy nie jest może całkowicie właściwa, ale istnieje w niej ziarno prawdy.

Uczestnicy zajęć pod koniec trwania projektu wykazywali większy zakres ruchu, lepszą koordynację ruchową, a także twierdzili, że zajęcia poprawiają im humor i dodają energii. Jednakże w ciągu trwania „Kubarytmów” okazywało się, że niektórzy uczestnicy musieli zrezygnować z zajęć z powodów zdrowotnych.

Pomysł na zajęcia zrodził się wiele lat temu, podczas zajęć Zumba® prowadzonych przez Oktawiana Zagórskiego. (Są to darmowe zajęcia, podczas których instruktor stoi na podwyższeniu i pokazuje skomplikowane układy do grupy około czterystu osób). Zaczęłam zastanawiać się, czy osoba słabowidząca byłaby w stanie brać udział w takich zajęciach. Odpowiedź nasunęła się bardzo szybko i brzmiała: NIE.

Fitness jest to rodzaj gimnastyki rekreacyjnej wykonywanej w rytm muzyki. Ruchy powinny być proste i powtarzalne, a układy do konkretnego utworu nie powinny ulegać zmianie. Fitness jest odmianą aerobiku, czyli formy ruchowej mającej na celu pobudzenie gospodarki tlenowej, a co za tym idzie, wzmocnienie kondycji i wydolności organizmu. Pomysłodawcą tej formy aktywności jest Kenneth Cooper, lekarz, który w latach siedemdziesiątych opracowywał programy kondycyjne dla amerykańskich kosmonautów. Samą formę fitnessu spopularyzowała aktorka Jane Fonda.

Jedyną drogą komunikacji pomiędzy ćwiczącymi a Oktawianem były znaki zapowiadające. Pokazywał on zmianę kierunku tańczenia oraz ilość powtórzeń, unosząc odpowiednią ilość palców w górę. Same układy były skomplikowane i ruchy zmieniały się co cztery takty piosenki. Stałymi elementami były obroty, momenty, w których tańczyło się tyłem do instruktora, a on sam często wprowadzał mylne znaki zapowiadające, by wywołać zamieszanie i chwilową dezorganizację ku uciesze uczestników. W takich momentach ludzie wpadali na siebie i zmuszeni byli dostosować prywatną przestrzeń do napływu innych uczestników mylących kierunek wykonywania ruchu. Na zajęciach nie obyło się bez błędów. Było ciasno i chwila nieuwagi kończyła się przydeptanymi stopami lub pięścią w uchu sąsiada. Pomimo tych wszystkich trudności uśmiech nie schodził nikomu z twarzy, a na koniec zajęć wybuchały gromkie brawa. Sport poprawiał nastrój i sama czekałam na piątki, by móc wytańczyć się za wszystkie czasy.

Postanowiłam stworzyć zajęcia fitnessu dla osób z niepełnosprawnością wzroku. Pomysł przez rok dojrzewał, ale pomimo chęci nie było miejsca, by go zrealizować, a hasło „ZUMBY”® dla niewidomych u wielu budziło nastrój do żartu i ironizowania. Pomysł na nazwę „Kubarytmy” wziął się z gry słownej: latynoska muzyka, a więc także kubańska, jest wykorzystywana podczas zajęć, a rytm jest ważnym elementem pozwalającym na zgranie się grupy. Połączenie tych słów dało nazwę „Kubarytmy”, które kojarzą się także z niepełnosprawnością wzroku. Kubarytmami nazywamy obrajlowione kosteczki do nauki matematyki osób niewidomych.

Z początkiem roku akademickiego podjęłam współpracę w charakterze wolontariusza z fundacją CEDUNIS. Wszystko zmieniło się, gdy jej prezes, Joanna Witczak-Nowotna, poprosiła mnie o przedstawienie swoich pomysłów i nadziei związanej z moją działalnością w Fundacji. „Kubarytmy” jako zajęcia ruchowe dla osób z niepełnosprawnością wzroku spotkały się z aprobatą. Przystąpiłam do zebrania grupy.

Grupa była zróżnicowana, zawierała dorosłe osoby słabowidzące zarówno kobiety, jak i mężczyzn. Były to osoby wysoko funkcjonujące wzrokowo, jak i ze znacznym obniżeniem ostrości; osoby z medycznymi przeciwwskazaniami do wzmożonej aktywności fizycznej (tak z powodów okulistycznych, jak i innych), ale także osoby bez przeciwwskazań. Wszyscy uczestnicy byli osobami aktywnymi, chętnymi do działania i zmotywowanymi wewnętrznie. Chodzili na inne zajęcia organizowane dla osób słabowidzących, m.in. angielski, samoobronę, zajęcia komputerowe.

Adaptując zajęcia, skupiłam się na wyeliminowaniu ograniczeń związanych z dysfunkcją wzrokową. Głównymi celami zajęć było promowanie kultury fizycznej, poprawienie nastroju uczestników oraz budowanie społeczności „aktywnych osób słabowidzących”. Jako prowadząca nie skupiałam się na dokładności wykonywanych ruchów, czy ich płynności, ale na radości związanej z tańczeniem, na akceptacji w życzliwej grupie. Uczestnicy mogli w każdym momencie wyrazić swoje zdanie, poprosić o powtórzenie ruchu, zaproponować lepszy opis lub skojarzenie, a także zaproponować nową adaptację. Ich uwagi były bardzo cennym elementem ulepszania dostosowań.

Za zgodą Oktawiana Zagórskiego początkowo planowałam uczyć jego układów na „Kubarytmach”, ale szybko zorientowałam się, że są one zbyt skomplikowane i zbyt dużo czasu traciłabym na tłumaczenie każdego detalu, a na samą aktywność fizyczną pozostało by go niewiele. Repertuar piosenek oraz główne ruchy pozostały, ale dokonałam znacznej redukcji ilości gestów, połączyłam ze sobą dwa do sześciu ruchów w bardziej zaawansowanych układach. Dostosowałam także zmiany ruchów do zmian melodii w utworze, np. początek refrenu oznaczał przejście do kolejnego elementu tańca. Taka adaptacja nie jest specyficzna tylko dla „Kubarytmów”, bo wielu instruktorów fitness stosuje ją podczas nauki nowego ruchu lub podczas zajęć wprowadzających.

Jedną z wytycznych do adaptacji otoczenia do osób z dysfunkcją wzroku jest zastosowanie kontrastu. Strój instruktora przeszedł parę poprawek i jego ostateczną formą był jednolity czarny strój oraz białe skarpetki. Początkowo zawierał on dodatkowo żółte pasy w miejscach stawów, ale podczas pierwszych zajęć okazały się one zbędne, bo zaburzały kształt sylwetki, same nie odznaczając się na jasnym tle. Sylwetka człowieka jest dobrze znana i na jasnym tle była czytelna dla osób słabowidzących, więc zaznaczanie stawów nie było konieczne, bo gdy kończyna była ugięta, to wiadomo było, gdzie on się znajduje. Poszukiwania dobrego kontrastu dotyczyły także koloru butów i podłoża. Eksperymentem było położenie na dywanie białego prześcieradła i ograniczenie strefy prezentacji ruchu. Ograniczenie obszaru do ćwiczeń i niewygoda z tkaniną pod stopami pod wpływem kroków sprawiła, że zrezygnowałam z kontrastu czarno-białego i postanowiłam zastosować kolor biały na bordowym dywanie, co w ocenie uczestników było wystarczająco dobrym kontrastem. Na ścianie powiesiłam białą tkaninę i zadbałam o dobre oświetlenie sali. Najważniejszą adaptacją zastosowaną podczas zajęć był opis słowny. Przed rozpoczęciem układu wymieniłam jego poszczególne elementy oraz przypisałam konkretne ruchy do odpowiednich części piosenki. Podczas prowadzenia zajęć przekrzykiwałam dźwięki utworu i podawałam nazwy ruchów wraz z kierunkiem tańczenia lub analogicznie informowałam o tym, czy lewa czy prawa ręka wykonuje ruch, albo która noga go rozpoczyna. Każdy nowy ruch był opisywany i sprawdzałam, czy wszyscy wykonują go poprawnie. Uczestnicy zadawali pytania, by upewnić się, czy dobrze rozumieją opis słowny, często też podawali swoje przemyślenia dotyczące skojarzeń, a sama nazwa ruchu często odzwierciedlała te skojarzenia. Przykładowo, podczas piosenki „Flippa Moggela Ft. Voicemail – Moggela Dance” wielokrotnie powtarzanym słowom refrenu (moggela) przypisano odpowiednio ruchy: „piesek” „bieg” „do góry” i „w dół”, a podczas zwrotek wykonywano ruch „Kleopatra”. Ruch „piesek” polegał na machaniu na początku prawą a następnie lewą dłonią na wysokości oczu przed twarzą. Wyprostowany kciuk skierowany był w kierunku skroni, a ruch machania przypominał bardziej gest odbijania piłki z jednoczesnym zgięciem nadgarstka i kierowaniem dłoni w dół. Jest to opis bardzo trudny i w przypadku tego ruchu wykonywałam go dłoniami uczestników, gdyż było to po prostu łatwiejsze do zrozumienia. Zajęcia okazały się dużo trudniejsze do prowadzenia, niż początkowo zakładałam. Uczęszczanie na zajęcia bardzo różni się od ich prowadzenia i nie byłam świadoma, jakie męczące to zajęcie.

Formowanie dokładnych i logicznych opisów każdego ruchu okazywało się często zbyt trudne. Pocieszałam się faktem, że dla uczestników było to dodatkową rozrywką. Aby nie mylić strony prawej i lewej, wszyscy uczestnicy zaczynali każdy ruch w prawą stronę.

Zajęcia w mojej ocenie okazały się dużym sukcesem. Frekwencja choć niezbyt liczna, to w ciągu całego cyklu przychodziło do 15 uczestników. Nie wszyscy przetrwali do końca, a powody rezygnacji były różne. Głównym powodem był brak wolnego czasu o odpowiedniej godzinie lub problemy zdrowotne uniemożliwiające dalsze uczestnictwo. Ludzie przychodzący na „Kubarytmy” byli aktywni zawodowo oraz posiadali wiele zainteresowań i udzielali się w licznych projektach. Szkoda, że na „Kubarytmy” przychodzili tylko ci, dla których nie były to jedyne zajęcia z aktywności fizycznej, ponieważ nie daje to obiektywnych wyników efektu ruchu na sprawność uczestników.

Ostatnie zajęcia odbyły się we wrześniu 2016 roku. Zgłosili się nowi uczestnicy i choć zaczynało robić się ciasno, to widać było zapotrzebowanie na tego typu aktywność wśród osób z niepełnosprawnością wzroku. Mam nadzieję, że „Kubarytmy” nie zostaną zapomniane i odłożone do szuflady jako nieskończony projekt. W idealnym świecie doskonałe zajęcia „Kubarytmów” byłyby prowadzone dla wszystkich, niezależnie od pełno- czy niepełnosprawności wzrokowej. Każdy, kto miałby ochotę, mógłby w nich wziąć udział i nie odczuwałby wprowadzonych adaptacji jako rozpraszających. Mam nadzieję, że ten projekt zostanie wznowiony, zyska większą ilość uczestników, doświadczonego instruktora fitness oraz większą częstotliwość zajęć.

Na początku pisałam, że moda na zdrowie jest wszędzie. Każdy mówi nam, że mamy być aktywni, a jak będziemy ćwiczyć, to pozbędziemy się wszystkich problemów. Kluby fitness i siłownie przeżywają oblężenie, ale nie są przystosowane do przyjęcia osoby z dysfunkcją wzroku. W kręgach osób niewidomych i słabowidzących moda na zdrowy tryb życia też jest obecna, więc osoby te powinny mieć tak samo szeroką gamę dyscyplin do wyboru. Przykłady takie jak goalball, tenis, pływanie, kolarstwo tandemowe, sztuki walki i wiele innych powinny zostać zasilone o „Kubarytmy”.

Anna Grądek, tyflopedagog

Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników


Artykuł publikowany w ramach projektu „TYFLOSERWIS 2016 - INTERNETOWY SERWIS INFORMACYJNO-PORADNICZY", dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.