Treść strony

Podaruj nam 1,5 procent swojego podatku

 

INTELIGENCJA EMOCJONALNA (Część 4) Emocje: przeżywam i nazywam - Anna Kowalska

Wyobraź sobie, że mówisz przy śniadaniu: „Czuję niepokój z powodu tego dzisiejszego spotkania, na które niewystarczająco dobrze się przygotowałam”. Szkoda czasu na takie ceregiele? Lepiej jeszcze poczytać projekt i podbudować merytorykę.

Zachęcam Cię do małego eksperymentu. Spróbuj jutro nazwać jakieś uczucie, które pojawi się nieśmiało przy porannej kawie lub wstrząśnie tobą, kiedy zobaczysz, że budzik zapomniał zadzwonić. Jutrzejszy eksperyment to nie propozycja nauczenia się kolejnej banalnej, ładnie prezentującej się w towarzystwie umiejętności określania emocji. Mówię o podstawie inteligencji emocjonalnej – samoświadomości, czyli umiejętności rozpoznania uczucia wtedy, kiedy się pojawia.

Jeśli kierujemy uwagę na emocje, doznamy ich i nazwiemy. Nazwanie emocji wprowadza ład. Wiesz, co czujesz, więc możesz tym kierować. Wyobraź sobie, że masz książki bez tytułów. Okładki piękne, zwiastują szanujące się wydawnictwo. A jednak otwieranie książki, żeby dotrzeć do jej treści, męczy. Jednak chcesz wiedzieć, czy sięgasz po kryminał czy leksykon grzybów. Chcesz być jak ta ważna struktura – kora mózgowa, która jak dobry obserwator przygląda się impulsom, doznaniom już w trakcie ich pojawiania się, a to pozwala je kontrolować. John Mayer dostrzegł, że już samo rozpoznanie trudnego dla nas uczucia pobudza do podjęcia działań, żeby dokonać zmiany. Sformułował to tak: „Samoświadomość emocji osiągasz wtedy, kiedy uświadamiasz sobie to, co czujesz, a także myśli o tych uczuciach”. Oczywiście, jeśli zidentyfikuje emocje, nie znaczy to, że ona przestała działać, i nie potrzebujesz już panować nad formą jej wyrażenia. To, że nie krzyczysz z wściekłości, nie znaczy, że nie masz morderczych myśli wobec złośliwego szefa. Uświadomienie sobie tego, co teraz czuję, daje swobodę działania. Mogę pójść za impulsem i podnieść na kierownika głos, ale mogę także, tego nie zrobić.

Napotykasz problemy w rozpoznawaniu własnych stanów emocjonalnych, jeśli nie zwracasz uwagi na przeżywane emocje, nie bierzesz pod uwagę tego, że kształtują twoje wybory życiowe, nie znasz słów, którymi możesz je nazwać. Skrajna nieumiejętność nazywania emocji to aleksytymia. Nie oznacza ona braku emocji, a określeń werbalnych, którymi można by swój stan opisać. Powodem może być brak łączności między ciałem migdałowatym a ośrodkami mowy w mózgu.

Emocje towarzyszą nam ciągle, a w sytuacji zagrożenia widać je najlepiej. Jak reagujesz na „czarne chmury”, tak postrzegasz emocje. Jeśli nastawiasz się na odbiór sygnałów świadczących o zagrożeniu, to potęgujesz swoje reakcje, ponieważ wypatrujesz ich pojawienia się, zwłaszcza kiedy nie jesteś spokojny. Wtedy wszystkie nierówności napotykane na drodze zwiastują głęboki wykop w chodniku. Serce bije szybciej. Nogi próbują trzymać się podłoża. I najlepiej, żeby miały przyssawki. Niepokój rośnie razem z intensywnością dźwięków ulicznych, które wydają się zwiastunami jakiejś tragedii.

Jeśli kierujesz uwagę na coś obok zagrożenia, nie doznasz tak silnych emocji.

Ćwiczenie:

Usiądź wygodnie na krześle i odpręż się… Zamknij oczy i pozwól obrazom, które się pojawią, wejść w Twój umysł i przepłynąć przez niego… Po prostu patrz na nie…

Niczego z nimi nie rób, bądź świadomy tego, w jakiej pozycji znajduje się Twoje ciało.

Jak odczuwasz krzesło, które podpiera Cię od tyłu i od spodu?

Poczuj, jak ono cię wspiera… Niech twoje ciało stanie się tak ciężkie na tym krześle, jak to tylko możliwe… poczuj wagę swoich stóp opartych na podłodze…, poczuj przestrzeń dookoła Ciebie…, poczuj temperaturę powietrza…, poczuj swój język, który dotyka podniebienia…, poczuj smak, który masz w ustach…, poczuj, jaką temperaturę ma powietrze, kiedy wchodzi w Twoje nozdrza…, a jaką, kiedy je wydychasz…

Uświadom sobie każdy napięty mięsień twoich barków…, górnej części ciała…, dolnej części ciała…, nóg…, ramion…, uświadom sobie, jakie odczucie masz w gardle…, a jakie w żołądku.

Teraz poczuj swoje emocje…

Jakie masz odczucia?…

Czy czujesz smutek?… radość?…, ciekawość?…

A może nie czujesz teraz nic konkretnego?…

Co czujesz naprawdę?…

W którym miejscu ciała odczuwasz emocje?…

Gdzie one się znajdują?…

Pomyśl, którą część ciała obejmuje która emocja…, jakiego kształtu są Twoje emocje… Czy są ruchome..? Jeśli tak, jakim ruchem się poruszają…?

Jakiego są koloru…? Czy ich kolory się zmieniają…?

Co odczuwasz teraz…? Gdzie dokładnie jest to odczucie w Twoim ciele?…

A teraz uświadom sobie, o czym myślisz…

Jakie myśli przychodzą Ci do głowy?…

Po prostu zauważ je, a następnie wypuść je, niech odpłyną, jakby były strumieniem…, teraz przez kilka minut postaraj się zauważyć inne myśli, które kryją się w Twojej głowie.

(Przerwij na 2 minuty.)

Teraz uświadom sobie, co robisz… Czy poruszasz się? Kręcisz? Uśmiechasz? Marszczysz brwi? Zastanawiasz się? Odprężasz?

Co robisz?…

Teraz wciąż z zamkniętymi oczami powoli powróć do miejsca, w którym się znajdujesz i uświadom sobie otaczającą Cię przestrzeń.

Przywołaj obraz, jaki zobaczysz, kiedy otworzysz oczy… Ściany…, podłoga… i pozostałe elementy…

Spokojnie i powoli otwieraj oczy i popatrz na to miejsce. Jakbyś widział je po raz pierwszy. Co dociera do Twojej świadomości?

Odpowiedz teraz na pytania:

1. Jakie rzeczy pojawiały się w Twojej świadomości podczas tego ćwiczenia?

2. Jakie emocje odczuwałeś? W którym miejscu ciała były zlokalizowane?

3. Jak się czujesz teraz?

(Dianne Schilling, Jak wykształcić inteligencję emocjonalną. Poziom podstawowy. 50 pomysłów ćwiczeń, Fraszka Edukacyjna, Warszawa 2009.)

Ćwiczenie:

Wróć do informacji z lekcji 4 dotyczących typu beznamiętnego i żywiołowego reagowania w sytuacjach zagrożenia. Przypomnij sobie sytuację, w której odczuwałeś niepokój, bezradność i niepewność co do przebiegu zdarzeń. Na przykład, czekałeś na wyniki badań, jechałeś samochodem, który nie był w pełni sprawny. Pomyśl, jak reagowałeś? Czy reagowało Twoje ciało, jakie były Twoje myśli, czy dotyczyły sytuacji, w której się znalazłeś? A może skupiłeś swoje myśli na możliwych pozytywnych rozwiązaniach, osobach, które w podobnej sytuacji sobie poradziły, na czymś, co sprawia Ci przyjemność? Co zrealizujesz, kiedy tylko trudność się skończy?

Koniec części czwartej.

Anna Kowalska – mgr psychologii, psychoterapeuta, jobcoach.

Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników


Artykuł publikowany w ramach projektu „TYFLOSERWIS 2018–2021 INTERNETOWY SERWIS INFORMACYJNO-PORADNICZY", dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.