Treść strony

Podaruj nam 1,5 procent swojego podatku

 

Bywają ludzie niezastąpieni – Paweł Wrzesień

W sobotę, 5 lutego 2022 roku, w kościele pod wezwaniem św. Krzysztofa w Podkowie Leśnej oraz w ośrodku dla niewidomych w Laskach odbyły się uroczystości żałobne zmarłego 31 stycznia Władysława Gołąba. Media, przekazując tragiczną informację o śmierci, mówiły o nim: wieloletni prezes Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi (TOnO), niewidomy prawnik, adwokat, zasłużony działacz społeczny. Są to piękne, lecz w gruncie rzeczy suche i lakoniczne określenia, niewiele mówiące o tym, kogo niedawno pożegnaliśmy. Nie da się za ich pomocą zamknąć i podsumować dziewięćdziesięciu lat życia i ogromu pracy tego niezwykłego człowieka. Warto więc przybliżyć sobie, kim był, w co wierzył, ile dokonał i w jakich czasach przyszło mu się zmagać z niełatwą rzeczywistością, aby lepiej zrozumieć, ile zawdzięcza mu polskie środowisko osób niewidomych.

Nie dawać się losowi
Władysław Lucjan Gołąb urodził się 12 kwietnia 1931 roku w Sulejowie, jako najmłodszy z trojga rodzeństwa. Beztroskie dzieciństwo przerwał wybuch drugiej wojny światowej. Mały Władek ukończył wówczas pierwszą klasę szkoły podstawowej, a dalszą edukację odbierał już w domu. Jako zaledwie trzynastoletnie dziecko zajmował się rozbrajaniem zainstalowanych przez okupantów na pobliskich polach ładunków wybuchowych. Wtedy właśnie, 19 listopada 1944 roku w wyniku eksplozji jednej z min, stracił niemal całkowicie wzrok.

Dla wielu osób w tych latach niepełnosprawność oznaczałaby rezygnację z życiowych ambicji, edukacji i pełnowartościowej pracy. Młody Władysław ukończył jednak studia na Wydziale Prawa Uniwersytetu Łódzkiego, a w roku 1955 został pierwszym w Polsce niewidomym adwokatem. Trzeba sobie uzmysłowić, w jakich warunkach uzyskał tak wysoki stopień zawodowy, albowiem w okresie powojennej biedy i braku wielu pomocy naukowych, a zwłaszcza tych dostępnych niewidomym, zdobycie niezbędnej wiedzy wiązało się ze znacznie większym wysiłkiem niż ma to miejsce obecnie, w erze wszechobecnej elektroniki. Wymagało też konieczności korzystania z uprzejmości i pomocy osób trzecich. Ponadto głęboka, nieskrywana wiara w Boga i niechęć do wstąpienia w szeregi Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR) były dodatkowym utrudnieniem. Członkostwo w partii dla wielu prawników stanowiło w tamtych latach windę do kariery. Wierny swoim ideałom Władysław Gołąb, nigdy do tej windy nie wsiadł.

Rodzina i Laski
W wielu sytuacjach oczyma męża była żona Justyna, z domu Dwornicka. Poznali się i zbliżyli dzięki problemom ze wzrokiem. Pani Justyna miała być bowiem poddana operacji oka w szpitalu, w którym leczył się także jej przyszły mąż. Ona, z wykształcenia polonistka, była pod wrażeniem jego znajomości poezji i świetnej pamięci. Ślub wzięli 9 stycznia 1955 roku na Jasnej Górze. Doczekali się trójki dzieci – Danuty, Jana i Michała. By zapewnić im lepsze warunki dorastania, przenieśli się z Łodzi do większego domu w Podkowie Leśnej koło Warszawy. Troska Władysława Gołąba wykraczała znacznie poza krąg rodzinny, bo już od końca lat czterdziestych ubiegłego wieku aktywnie działał na rzecz środowiska osób z dysfunkcją wzroku, najpierw organizując kursy do walki z analfabetyzmem i kładąc podwaliny pod ruch spółdzielczości niewidomych, a następnie jako radca prawny przy Polskim Związku Niewidomych, a później także członek jego zarządu. Publikował również artykuły poświęcone kwestiom prawniczym oraz tematyce niepełnosprawności w tak prestiżowych periodykach jak „Tygodnik Powszechny” czy „Więź”. Aktywnie włączał się w tworzenie Dzieła Lasek, będąc jednym z najbliższych współpracowników Matki Elżbiety Róży Czackiej (1876– 1961) w końcowych latach jej życia. W roku 1975 stanął na czele zarządu Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi kierującego ośrodkiem. Sprawował swoją funkcję z powodzeniem przez czterdzieści lat, a pod jego kierunkiem placówka otrzymała potężny impuls rozwoju. W okresie jego prezesury powstały m.in. szkoła specjalna w Rabce Zdroju, Dom Małego Niewidomego Dziecka w Warszawie, a także wiele nowoczesnych, służących wychowankom obiektów na terenie ośrodka, na przykład basen pływacki, nowy internat dla dziewcząt czy nowa szkoła podstawowa. Od roku 2015 pełnił swą funkcję już tylko honorowo, nadal jednak czuwał nad Laskami i dzielił się z ich kierownictwem swą radą i doświadczeniem. Marzył, aby doczekać beatyfikacji Matki Czackiej i był szczęśliwy na wieść o decyzji papieża Franciszka wieńczącej proces uznania jej za błogosławioną. Kiedy pod koniec sierpnia ubiegłego roku doznał zawału serca, prosił lekarzy w szpitalu, aby doprowadzili go jak najszybciej do stanu zdrowia umożliwiającego udział w uroczystościach. To marzenie się spełniło i 12 września 2021 roku wziął udział w mszy beatyfikacyjnej Elżbiety Róży Czackiej, której Dzieło sam przez lata wspierał i rozwijał.

Wiara i wartości
Władysław Gołąb bywa często określany duchowym spadkobiercą Matki Czackiej. Poznał ją w latach pięćdziesiątych, gdy koncert fortepianowy w Laskach dawał jego przyjaciel Edwin Kowalik. Podczas prywatnej rozmowy Róża Czacka natchnęła go inspiracją do zaangażowania się w problemy środowiska z wykorzystaniem wiedzy prawniczej. Zbliżała ich do siebie głęboka wiara i wyznawane wartości. Władysław Gołąb podkreślał, że niepełnosprawności nie należy traktować jako nieszczęścia, lecz jako dar. Dar ten jest jednocześnie zadaniem do wykonania, ma pokazać światu, że dzięki wierze w Boga, bycie niewidomym pozwala jednocześnie pozostawać radosnym, życzliwym dla innych i użytecznym społecznie człowiekiem. Najważniejsze zadanie, jakie stawiał przed sobą prezes Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi, to troska o to, aby Dzieło Lasek niosło światło osobom ociemniałym fizycznie i duchowo. Oznaczało to nie tylko wielowymiarową pomoc osobom niewidomym, od wczesnego wspomagania rozwoju, przez edukację szkolną, aż do wsparcia w uzyskaniu samodzielności i aktywizacji zawodowej, ale także dawanie świadectwa wiary wobec osób niewierzących. Uważał, że niewidomi mogą świetnie pełnić misję apostolską, pokazując, że to Bóg wypełnia dysonans poznawczy między niezaprzeczalnym faktem ich fizycznej dysfunkcji, a tym, że są szczęśliwi i spełnieni w życiu. Pytany o sekret swoich sukcesów w pełnieniu funkcji prezesa TOnO odpowiadał, że obowiązek ten polega na umiejętności dobrania sobie ludzi odpowiedzialnych, albowiem mądrość prezesa opiera się na mądrości jego współpracowników. Wyrażała się w tym skromność i przekonanie, że człowiek, który twierdzi, że wszystko wie najlepiej, tak naprawdę nic nie wie. Jak sam podkreślał, starał się też nie być podejrzliwy i ufać ludziom, a za swą zaletę uważał zdolność rozeznania, czy jego rozmówca mówi prawdę. Były to niewątpliwie bezcenne zdolności dla człowieka kierującego dużym zespołem ludzi, z których każdy był przecież inny, miał indywidualną osobowość i zapatrywania. Sam przyznawał także, że słabością jego i żony był brak znajomości języków obcych, mimo ich nauki w szkole i na studiach. Z tego powodu podczas wizyt osobistości zza granicy Państwo Gołąbowie musieli posiłkować się pomocą tłumacza.

Władysław Gołąb, kierując działalnością TONO, potrafił łączyć miłość do wiary i tradycji z nowoczesnością metod rewalidacji i korzystaniem z najnowszych zdobyczy techniki, dla zapewnienia wychowankom ośrodka szans wszechstronnego rozwoju osobistego i równego startu życiowego z osobami pełnosprawnymi. Jego praca spotkała się w 2012 roku z uznaniem Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, który odznaczył prezesa towarzystwa Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.

W pamięci absolwenta
Ilość codziennych obowiązków nie pozwalała Władysławowi Gołąbowi zajmować się sprawami każdego z laskowskich wychowanków indywidualnie, znał on natomiast świetnie ich codzienne bolączki, potrzeby i dążenia. Dzieci i młodzież zwykle spotykały Pana Prezesa podczas uroczystości, słuchając, gdy przemawiał lub dzieląc się opłatkiem przed Bożym Narodzeniem. Nieco bliżej udało mi się poznać Władysława Gołąba niespełna dekadę później, gdy jako świeżo upieczony magister odwiedziłem laskowski Dział Absolwentów, aby wręczyć egzemplarz mojej pracy dyplomowej i zasięgnąć informacji o możliwości uzyskania wsparcia w poszukiwaniu zatrudnienia. Pan Prezes przyszedł wówczas do biura i choć nie miał wiele czasu, poświęcił mi chwilę na rozmowę. Miałem wrażenie, że autentycznie cieszy go mój sukces na uczelni i zależy mu, aby udało mi się dalej w życiu. Nieco później zaprosił mnie na rozmowę w cztery oczy. Wywnioskowałem, że chciał poznać lepiej świat niewidomych młodego pokolenia, rozważając możliwe kierunki dalszego rozwoju ośrodka. Zaskoczyło mnie to, że często dopowiadał rozpoczynane przeze mnie zdania, choć ich zakończenie wcale nie było takie oczywiste. Mimo to, konkluzje Pana Prezesa były całkowicie trafne. Czułem, że słucha mnie bardzo uważnie i z wielkim szacunkiem, choć nie ukrywałem, że nie we wszystkich punktach moje zdanie zgadza się z wyznawanymi przezeń wartościami. Rozmowa pozostawiła mi wrażenie kontaktu z człowiekiem szalenie inteligentnym, przenikliwym i zatroskanym o przyszłość Dzieła, które chciałby ulokować w najwłaściwszych rękach. Do pokoju, w którym przebywaliśmy, zaglądała także Pani Justyna Gołąb, pytając, czy czegoś nam nie potrzeba i proponując zaparzenie herbatki. Mąż zwracał się do niej z namaszczeniem słowami: „Żono moja”. Od tamtej chwili minęło już dziesięć lat, a mimo to wspomnienia są ciągle żywe. Do dziś też zdumiewa mnie to, że ktoś o tak ogromnej wiedzy i mądrości, czuł potrzebę uważnego wysłuchania opinii młokosa, świeżo po studiach, o bardzo nikłym doświadczeniu życiowym. Tu jednak przypomina się postawa samej Matki Czackiej, która dostrzegała godność i znaczenie każdego ze swych niewidomych podopiecznych, nawet jeśli było to tylko małe dziecko, które przysłano do niej na rozmowę, gdy coś przeskrobało albo nie umiało sobie z czymś poradzić. Ten szacunek do drugiego człowieka wyczuwało się także podczas rozmów z Władysławem Gołąbem. Dziś pozostaje nam tylko pamiętać o tym i naśladować w swoim życiu.

Paweł Wrzesień

Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników


Artykuł publikowany w ramach projektu „TYFLOSERWIS 2021–2024 INTERNETOWY SERWIS INFORMACYJNO-PORADNICZY", dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.