Treść strony

Podaruj nam 1,5 procent swojego podatku

 

By język obcy przestał być obcy - Mikołaj Jabłoński

Jak skutecznie uczyć się języków obcych, będąc osobą słabowidzącą? Jak zacząć mówić w danym języku? Spróbowałem odpowiedzieć na te pytania wraz z Julią Augustyniak, absolwentką filologii angielskiej na uniwersytecie SWPS. Skonfrontowałem jej doświadczenia z uczeniem się języka obcego od podstaw z moimi, ponieważ sam od czterech lat studiuję filologię włoską na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Mikołaj Jabłoński: – W trakcie studiów rozpoczęłaś naukę nowego języka – francuskiego. Myślę, że to jest dobrym punktem wyjścia do porozmawiania o początkach z uczeniem się języków obcych.

Julia Augustyniak: – Tak, uczyłam się przez dwa lata języka francuskiego, a potem kontynuowałam naukę we własnym zakresie.

– Początki wiążą się z poznaniem od podstaw gramatyki, pisowni, fonetyki i stanowi to wyzwanie dla każdego laika. Jednak uważam, że problemy ze wzrokiem jeszcze bardziej podwyższają poprzeczkę. Jak Ty to odbierasz? Czy dla Ciebie wzrok stanowił realną barierę w nauce?

– Jest wiele sposobów na uczenie się języków. Jedni opierają się na wzroku, inni na słuchu. Ja należę do tej drugiej grupy. Na pewnym etapie bardzo pomocnym dla mnie było oglądanie telewizji francuskiej. Oczywiście nie oznacza to, że nie czytam. Stawiam przede wszystkim na uczenie się słownictwa, aby ułatwić sobie późniejszy proces przyswajania tekstu.

– No tak, ale mówisz o etapie, kiedy znasz już trochę tego języka, a zależałoby mi na powrocie do samego początku. Odnosząc się do moich doświadczeń, pamiętam, kiedy na pierwszych lekcjach z języka włoskiego, nauczyciel podawał dane słówko, a ja nie wiedziałem, jak je powinienem zapisać, bo nie byłem obyty ze specyfiką tego języka. Jak wyglądały Twoje początki?

Wiedziałam, że będzie mi trudniej, dlatego przed rozpoczęciem studiów wzięłam udział w dwumiesięcznym kursie języka francuskiego, aby być przygotowaną na tego rodzaju sytuacje. Potem nauczyłam się zwrotu po francusku: „Czy może pani przeliterować ten wyraz?”, jak również robiłam zdjęcia tego, co było zapisane na tablicy, o ile prowadzący na to pozwalał. W sytuacji, gdy tej zgody nie było, pytałam się kolegów, sprawdzałam w podręczniku, lub zwyczajnie olewałam temat i skupiałam się na tym, co byłam w stanie zrozumieć. Będąc osobą słabowidzącą, trzeba liczyć się z tym, że czasem możemy radzić sobie nieco gorzej.

– Czy byłabyś w stanie podać jakieś swoje alternatywne metody uczenia się języka obcego, porównując je jednocześnie do tych standardowych?

Inaczej to wyglądało, jak studiowałam, a inaczej – jak uczyłam się od podstaw…

– Pamiętam, że pierwszy rok uczenia się języka włoskiego na uczelni to było wkuwanie miliarda słówek, z których nawet nie potrafiłem utworzyć zdania, ale założenie było takie, że jak raz się ich nauczymy, to potem będzie łatwiej je sobie przypomnieć. W takim razie, opowiedz nieco o metodach, które pomagały Ci w tej nauce we własnym zakresie?

– Od samego początku bardzo dużo oglądałam programów informacyjnych oraz najgłupszych seriali francuskojęzycznych, wyłapując czasem jedynie trzy słowa. Jednak w obu przypadkach są pewne schematy pozwalające na domyślenie się treści przekazu. Ponadto wyszukiwałam artykuły przygotowane dla użytkowników danego poziomu języka francuskiego. Korzystałam również z portali służących do prowadzenia rozmów w danym języku obcym. Są takie serwisy jak Tandem czy InterPals, które dają możliwość znalezienia native speakerów danego języka, którzy też, być może, chcą się nauczyć języka polskiego. To pozwala na wspólną naukę poprzez budowanie nowych znajomości.

– Największym problemem osób uczących się języków obcych jest mówienie. Jak Ty nauczyłaś się mówić po francusku?

Na mojej uczelni zajęcia z podstaw francuskiego od samego początku były prowadzone w tym języku, a więc chcąc nie chcąc, byłam zmuszona do korzystania z najprostszych zwrotów: „tak”, „nie”, „nie wiem”. Kiedy nie miałam z kim rozmawiać po francusku, mówiłam sama do siebie.

– Ale to jest w ogóle świetna metoda! Ja również, kiedy spędzałem weekendy na nauce, rozmawiałem sam ze sobą i myślę, że to jest bardzo ważne, aby przyzwyczaić się do słyszenia samego siebie w obcym języku.

Tak, to może być wypowiadanie myśli, małpowanie, ale dzięki temu uczymy się akcentu i prawidłowej wymowy.

– Czy pamiętasz, jak Twój mózg reagował na samym początku, kiedy próbowałaś powiedzieć jakieś zdanie po francusku? To może zabrzmi dziwnie, ale ja przykładowo w czasie zajęć w pewnym momencie zacząłem używać niemieckiego, którego kiedyś uczyłem się dziewięć lat i mimo to do tej pory nie potrafię się w nim porozumiewać. Czy Tobie coś takiego się przytrafiło?

Być może jest tak, że Twój mózg, mając nieutrwalone słownictwo, łapał się tego, co już kiedyś zapamiętał. Starał się podsuwać cokolwiek, co nie jest językiem polskim. Ja tak raczej nie miałam. Czasem, nie mogąc znaleźć odpowiedniego słowa po francusku, chciałam je zastąpić wyrazem angielskim.

– Wiele osób pomimo lat spędzonych nad nauką języka obcego, wciąż nie potrafi z niego skorzystać. Przynajmniej tak twierdzą. Moja mama uważa siebie za „debila językowego”, bo do tej pory nie umie się dogadać po angielsku. Czy według Ciebie istnieje coś takiego jak talent językowy?

Myślę, że tak. Są osoby, które mogą nauczyć się języka obcego do pewnego poziomu, ale nigdy nie będą w stanie go przeskoczyć. Ja na przykład nie uważam, abym miała talent językowy, ale nadrabiam to ciężką pracą. Znam osoby, którym o wiele mniej czasu zajęło opanowanie danego języka obcego. Dużo zależy od sumienności i systematyczności w rozwijaniu tych zdolności.

– Osobiście uważam, że kluczem do sukcesu jest metoda stosowana przez dzieci, które nie znają żadnych reguł gramatycznych, kiedy uczą się mówić w swoim ojczystym języku. Słuchają i powtarzają pewien kod, który z czasem nabiera sensu. Wydaje mi się, że tego nam często brakuje. Kreatywnego, abstrakcyjnego podejścia do nauki języków obcych. Nie dajemy sobie czasu na osłuchanie się z czymś, powtarzanie fraz, bez konieczności ich natychmiastowego zrozumienia. Doszedłem do tego wniosku, zapoznając się z dość popularnym kursem mówienia w językach obcych „Na językach”, promowanym przez Beatę Pawlikowską. Polega on na tym, że masz wypisane konkretne zdania sytuacyjne w obu językach, do tego korzystasz z płyty, na której jest nagrana wymowa tych zdań. W ten sposób zakochałem się w języku włoskim, bo przed rozpoczęciem studiów, ucząc się iluś zwrotów, zacząłem tworzyć swoje własne zdania w oparciu o te wyuczone, bo widziałem pewną strukturę języka. Co najważniejsze, byłem w stanie po miesiącu dokonać zakupów we włoskim sklepie, czy też zapytać o drogę.

– Słyszałam o tym kursie i sama do końca nie wierzę w jego skuteczność. Jestem też zwolenniczką tradycyjnych metod uczenia się, ale to też zależy, jaki masz cel w nauce języka obcego. Być może na poziomie turystyki, jest to dobre rozwiązanie, jednak w sytuacjach zawodowych warto mieć bardziej solidne podstawy. Niestety, bardzo często tego typu kursy mówienia zawierają błędne tłumaczenia i są za bardzo uschematyzowane, a przecież w różnych krajach kultura języka mocno od siebie odbiega. Warto o tym pamiętać! Jednak w ostateczności sposoby uczenia się, które są dobre dla mnie, mogą nie być przekonujące dla Ciebie, więc uważam, że każda metoda na naukę jest dobra, jeśli pozwala nam na jakikolwiek progres.

– Bardzo wielu moich znajomych w dzieciństwie wyjechało wraz z rodzicami za granicę w celu lepszego życia. Opowiadali mi, że ich rodzice przez wiele lat mieli trudności z opanowaniem języka kraju, który zamieszkiwali, ale z czasem sytuacja wymusiła od nich nauczenie się komunikacji. Mówię o tym, bo wierzę, że zarówno w przypadku języków obcych, jak i każdej innej umiejętności, ważne jest, aby czuć wewnętrzną potrzebę korzystania z danej zdolności. Wtedy nasz mózg podchodzi zupełnie inaczej do największych wyzwań!

 

Rozmawiał: Mikołaj Jabłoński

Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników


Artykuł publikowany w ramach projektu „TYFLOSERWIS 2018–2021 INTERNETOWY SERWIS INFORMACYJNO-PORADNICZY", dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.