Treść strony

Podaruj nam 1,5 procent swojego podatku

 

Blind tenis - wystarczy chcieć - Barbara Zarzecka

O zajęciach z tenisa ziemnego dla osób niewidomych, możliwościach, jakie daje uprawianie tego sportu i planach na przyszłość opowiada trener blind tenisa Maksymilian Markuszewski, który prowadzi zajęcia w ramach Akademii Tenisa Niewidomych i Słabowidzących prowadzonej przez Fundację Widzimy Inaczej.

Barbara Zarzecka: – Opowiedz o sobie. Czym się zajmujesz? Co lubisz?

Maksymilian Markuszewski: – Mam 26 lat, od urodzenia mieszkam na warszawskim Muranowie. Ze sportem jestem związany od szóstego roku życia. Moja przygoda rozpoczęła się na boiskach Polonii, przez kilka lat uprawiałem piłkę nożną i pływanie. Kilkakrotnie byłem młodzieżowym reprezentantem Mazowsza w hokeju na trawie. Tenis w moim życiu pojawił się, gdy miałem dziesięć lat, do osiemnastego roku życia byłem czynnym zawodnikiem. Po studiach na warszawskim AWF-ie (kierunek turystyka i rekreacja) zacząłem pracę jako trener tenisa oraz blind tenisa.

W wolnej chwili, oprócz pracy spędzanej na korcie, dużo czasu poświęcam na treningi na siłowni oraz rekreacyjne już granie w piłkę. W okresie wiosenno-letnim wolne dni staram się wykorzystywać na podróże – zarówno te krótkie wypady po różnych regionach Polski, jak i kilkudniowe do miast europejskich. Cenię sobie spędzanie czasu z najbliższymi, warto wykorzystywać każdy moment życia, jak najlepiej się da.

– Od kiedy trenujesz osoby niewidome i słabowidzące? Jak to się stało, że zaangażowałeś się w blind tenis?

– Poznałem tę dyscyplinę w czerwcu 2016 roku, zupełnie przypadkowo. Znalazłem na Facebooku zaproszenie na warsztaty z blind tenisa opublikowane przez Polski Związek Tenisowy. Akurat zaczynałem „przemianę” z zawodnika w trenera, i w związku z tym starałem się uczestniczyć we wszystkich dostępnych szkoleniach na terenie Polski. Na warsztatach z ówczesnym prezesem międzynarodowej federacji blind tenisa dowiedziałem się, jak wygląda organizacja dyscypliny w naszym kraj i wyraziłem chęć pomocy w rozwinięciu tego sportu, jak i trenowaniu zawodników na terenie Warszawy. Po kilku tygodniach otrzymałem propozycję prowadzenia treningów. Także trochę w tym było przypadku, ale również mojego zainteresowania. Po prostu chciałem włączyć się w tworzenie bardzo fajnej idei, która dopiero zaczynała stawiać pierwsze kroki w naszym kraju. Od sierpnia w pełni zaangażowałem się w pracę. Na początku zajęcia były typowo rekreacyjne, ale z racji szybkiego rozwoju dyscypliny w innych krajach, została podjęta decyzja federacji o organizacji pierwszego międzynarodowego turnieju w maju 2017 roku. W związku z tym trzeba było zmienić profil treningów.

– Nie miałeś wcześniej kontaktu z osobami niewidomymi, a tu nagle masz być ich trenerem…

– Po pierwszych zajęciach byłem zaskoczony otwartością zawodników, jak i zaangażowaniem na wszystkich treningach. Była to dla mnie pozytywna odmiana od pracy z młodzieżą w szkółkach tenisowych. Także po tylu latach z każdych zajęć blind tenisa wychodzę zawsze z dużą dawką dobrej energii, którą dają mi moi podopieczni. Mogę tylko powiedzieć, że nie ma żadnych barier w relacjach w naszym środowisku.

– Wiele osób się dziwi, że osoby niewidome i słabowidzące uprawiają tę dyscyplinę. Czym blind tenis różni się od zwykłego tenisa ziemnego?

– Największą różnicą jest przede wszystkim inaczej skonstruowana piłka, która jest zrobiona z gąbki. Wewnątrz niej znajduje się malutka piłeczka wielkości tej używanej do tenisa stołowego, która jest wypełniona śrutem. Dzięki temu z piłki po koźle wydobywa się dźwięk, który ułatwia zawodnikom zlokalizowanie jej. Ważną różnicą jest też liczba odbić od podłoża. W zależności od kategorii blindtenisowa piłka można się odbić: trzy razy (kategoria B1 oraz B2), dwa razy (kategoria B3) lub tylko raz (kategoria B4).

W blind tenisie jest też nieco mniejszy kort, w większości kategorii to trzy czwarte rozmiaru standardowego kortu. Po takich modyfikacjach zdecydowanie osoby niewidome mogą grać w tenisa. Tu rozgrywka jest wolniejsza i bardziej można wykorzystać sferę słuchu, aniżeli tylko wzroku, oczywiście w zależności od stopnia niewidzenia danej osoby.

– Czy stosujesz te same metody, ćwiczenia, czy dostosowujesz je pod kątem zawodników z dysfunkcją wzroku?

– Metodologia jest w całości dopasowana do każdej osoby przychodzącej na treningi. Staram się wykorzystywać indywidualne zdolności danej osoby, zastanawiam się, które konkretne umiejętności musi ona rozwinąć na korcie. Podchodzę do każdego uczestnika z otwartością i pozytywną energią, żeby nie była to godzina tylko typowo tenisowa, ale by dawała możliwość odreagowania po stresującym dniu. Oczywiście trzeba też mieć cierpliwość, ponieważ dla wielu osób może to być początkowo trudna dyscyplina, z czasem jednak każdemu daje satysfakcję z rozwoju. W pracy z zawodnikami blind tenisa, którzy są już bardziej zaawansowani, staram jak najwięcej przenieść ze zwykłych treningów tenisowych z odpowiednim balansem do ich predyspozycji i umiejętności.

– Czy każda osoba niewidoma i słabowidząca może uprawiać ten sport?

Tak. Zdecydowanie jest to dyscyplina, która nie stwarza żadnych ograniczeń dla osób niewidomych i słabowidzących. Każda osoba ma inne możliwości lub w innym czasie osiąga progres, ale tu nie ma pośpiechu. Z odpowiednim podejściem – przyda się chęć rozwoju, zacięcie do pracy – wszyscy mogą uprawiać tę dyscyplinę.

– Co daje osobom niewidomym i słabowidzącym gra w blind tenisa?

– Na pewno oprócz zwykłego ruchu, daje możliwość integracji, poprawy cech motorycznych ciała. Nawet niektóre osoby mówiły mi, że treningi tenisa ułatwiają im codzienne poruszanie się w przestrzeni miejskiej.

– A Ty? Dlaczego zajmujesz się trenowaniem blind tenisa?

– Dla mnie od początku zaangażowanie każdej osoby daje dużo radości z prowadzenia zajęć, motywuje mnie do dalszej pracy, by rozwinąć tę dyscyplinę w Polsce. Przez ten okres stało się to zdecydowanie moją pasją oraz zajęciem, w którym widzę swoją przyszłość. Po takim czasie można by powiedzieć, że stało się to dla mnie misją. Zdecydowanie dla zwykłej osoby styczność z tą dyscypliną daje dużą dawkę pokory do życia, dlatego jest to dla mnie nobilitacja, że mam możliwość pracy z takimi wyjątkowymi osobami.

– Czy myślisz, że ten sport ma szanse rozwinąć się w Polsce?

Jest to trudne pytanie, ponieważ każda idea bez odpowiednich źródeł finansowania jest trudna w realizacji. Na szczęście mamy grupę pasjonatów, którzy nie widzą przeszkód, by rozpropagować tę dyscyplinę w całym kraju. Wiadomo, że nie zawsze wszystkie plany możemy wdrażać w tempie, w jakim byśmy chcieli, ale jak na tak krótki czas funkcjonowania naszej Fundacji, widzę duże możliwości przed nami.

– Jakie sukcesy mają Twoi podopieczni?

– Miałem przyjemność przygotowywać zawodników na pierwszy oficjalny międzynarodowy turniej w Alicante 2017, skąd, pomimo krótkiego okresu przygotowań do turnieju, udało się przywieźć dwa medale. Brąz w kategorii B2 zdobył Marcin Król, a srebro w kategorii B3 wywalczył Grzegorz Kurpiński.

– Jak wygląda rozwój tej dyscypliny na świecie? Jak Polska wypada na tym tle?

Ciężko ocenić, gdyż w każdym kraju zupełnie inaczej wygląda funkcjonowanie, finansowanie, jak i organizacja tej dyscypliny. Sytuacja jest lepsza, gdy w danym regionie zajęcia organizowane są przy klubie tenisowym, ale w większości są to działania fundacji i stowarzyszeń. Większość krajów raczej mało się chwali w social mediach rezultatem ich pracy, także dla nas takim corocznym sprawdzianem są mistrzostwa świata. Uważam, że przy odpowiedniej organizacji, jak i współpracy z różnymi podmiotami, m.in. ośrodkami szkolno-wychowawczymi, jest możliwość stworzenia odpowiednich warunków do trenowania w Polsce. Przede wszystkim dla dzieci i młodzieży, bo jest to najważniejsza możliwość i forma rozwoju. Zarówno dla uprawiających ten sport, jak i dla samej dyscypliny w naszym kraju.

– Przygotowujecie się do mistrzostw świata. Opowiedz o tym.

Turniej miał się odbyć w czerwcu, w północnej części Włoch. Ze względu na obecną sytuację panującą na świecie pierwotny termin mistrzostw został przesunięty na wrzesień. Z jednej strony trochę nam to komplikuje nasze plany na najbliższe miesiące, ale jednocześnie daje możliwość na jeszcze większą kadrę, oraz czas na pracę na korcie. Będą to czwarte mistrzostwa w tej dyscyplinie. Mieliśmy teraz wchodzić w okres rozgrywania meczów i turniejów wewnętrznych, ale musieliśmy wstrzymać nasze działania. Mam nadzieję, że niedługo wszystko wróci do normy i będziemy mogli dalej pracować. Jako trener i osoba, która zawsze celuje wysoko, uważam, że któryś z moich podopiecznych ma szansę pozytywnie wszystkich zaskoczyć, także na pewno zawodnicy muszą się szykować na intensywne treningi w najbliższym czasie.

– Kiedy trenujecie i gdzie? Czy można do Was dołączyć?

Obecnie trenujemy na warszawskiej Ochocie, w hali przy ulicy Stanisława Skarżyńskiego 6a. Treningi odbywają się na tę chwilę cztery razy w tygodniu, natomiast w zależności od dostępności obiektu staramy się organizować zajęcia w miarę elastycznie dla osób uczestniczących. Treningi dla dzieci odbywają się równie w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym przy ul. Koźmińskiej, realizujemy teraz projekt „Rakiety ATNIS – zajęcia tenisa ziemnego dla dzieci i młodzieży z niepełnosprawnością wzroku”. Wszystkiego można się dowiedzieć poprzez nasz fanpage na Facebooku Fundacji Widzimy Inaczej.

Każdą zainteresowaną osobę zapraszamy na zajęcia, wystarczy się z nami skontaktować i umówić na lekcję pokazową. A jeśli się spodoba – dołączyć do naszego teamu…

I uwaga dla tych, którzy nie mieszkają w Warszawie: nie trzeba przyjeżdżać do stolicy, możemy pomóc wuefistom lub pasjonatom sportu zorganizować zajęcia na ich terenie. Ruszyły już treningi w Dąbrowie Górniczej, planowane są we Wrocławiu, Krakowie. Więc wszystko można, wystarczy chcieć…

Rozmawiała: Barbara Zarzecka

Zajęcia blind tenisa dla dzieci, młodzieży i dorosłych odbywają się w ramach Akademii Tenisa Niewidomych i Słabowidzących. Organizuje je Fundacja Widzimy Inaczej. Osoby zainteresowane tym tematem prosimy o kontakt: biuro@widzimyinaczej.org.pl, tel. 690 062 644, 605 368 660.

Projekt „Rakiety ATNIS” – zajęcia tenisa ziemnego dla dzieci i młodzieży z niepełnosprawnością wzroku” jest współfinansowany przez Mokotowską Fundację Warszawianka – Wodny Park.

Błąd: Nie znaleziono pliku licznika!Szukano w Link do folderu liczników


Artykuł publikowany w ramach projektu „TYFLOSERWIS 2018–2021 INTERNETOWY SERWIS INFORMACYJNO-PORADNICZY", dofinansowany ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.